Kategoria

Teatr


sie 10 2015 Pod Niemieckimi Łóżkami
Komentarze: 0

Kino KIJÓW Kraków, 09.10.2015, godz. 17.30 i 20.30

Kilka lat temu spore poruszenie w Polsce i Niemczech wywołała książka Justyny Polanskiej „Pod niemieckimi łóżkami”. To napisana pod pseudonimem opowieść polskiej sprzątaczki, która przez wiele lat pracowała na czarno w Niemczech. Obraz naszych zachodnich sąsiadów, jaki wyłonił się z kart książki, okazał się mocno kontrowersyjny. Autorka oskarżyła ich o rasizm, ksenofobię, pogardę dla Polaków, skąpstwo, nieufność i jeszcze wiele innych, brzydkich cech.
Ale oparty na owych wspomnieniach spektakl w reżyserii Łukasza Witt-Michałowskiego nie jest prostym przeniesieniem na scenę co bardziej krwistych historyjek z książki. To raczej bezkompromisowa satyra, której ostrze skierowane jest w równym stopniu w kierunku „złych” Niemców, „dobrych” Polaków czy żydów. Wyśmiewane są wszelkie ludzkie obyczajowe grzechy i grzeszki, bez dorabiania do nich ideologii czy przyklejania narodowych etykietek. Nikt nie może tu liczyć na taryfę ulgową: ani autorka książki (bo przecież skoro ukrywa się pod pseudonimem, to może w ogóle nie istnieje?), ani media, które anonimową sprzątaczkę kreują na celebrytkę (jeśli nie na bohaterkę narodową).
To jacy tak naprawdę jesteśmy, a jacy są ci wstrętni Niemcy? O, nie! Odpowiedź na to pytanie ze sceny nie padnie, bo twórcy przedstawienia nie chcą zbawiać świata, wolą go zabawiać (Arciuch, Opania i Kasprzykowski sami bawią się przy tym świetnie!). Padnie więc mnóstwo naprawdę dobrych tekstów, które rozbawią Państwa do łez. I przestanie być istotne, jakie tak naprawdę te łóżka są: niemieckie, czy polskie…

 

Występują : Bartłomiej Kasprzykowski, Bartosz Opania, Tamara Arciuch
cze 11 2015 Weekend z R.
Komentarze: 0

Weekend z R

OCH TEATR
IMPART WROCŁAW, 24.07.2015, godz. 17.30 i 20.30
 
„Weekend z R.” to angielska farsa w najlepszym wydaniu (jej autor Robin Hawdon napisał wcześniej świetnie przyjęte, także w Polsce, takie teksty, jak „Ślub doskonały”, „Lewe interesy” czy „Wieczór kawalerski”). Komedia omyłek, w której niezręcznie wypowiedziane słowo uruchamia lawinę nieoczekiwanych zdarzeń i niejako wymusza na ich uczestnikach wzniesienie się na wyżyny kreatywności, sprytu i inteligencji. Fabuła jest prosta: Roger wyjeżdża w kilkudniową podróż służbową. Jego żona, Clarice, wykorzystuje wolny weekend na załatwienie dwóch tematów. Zaprasza Rodneya – architekta wnętrz, który ma za zadanie na nowo urządzić mieszkanie (nieobecność Rogera jest kluczowa, bo on żadnych zmian nie chce wprowadzać). Zaprasza też swojego włoskiego kochanka Roberta… Clarice nie wie, że Roger tak naprawdę wyjeżdża po to, by spotkać się potajemnie z Daisy, jej najlepszą przyjaciółką. Kiedy przypadkiem słyszy fragment rozmowy telefonicznej z Daisy, prosi ją, o przyjechanie do jej domu. Zaczyna się weekend pełen niespodzianek i pełen… kochanków – dosłowne tłumaczenie tytułu farsy Hawdona to zresztą „Nadmiar kochanków” („A Surfeit of Lovers”).
Farsa, choć jest jednym z najlżejszych gatunków literackich, wymaga od aktorów sporych umiejętności. Nic więc dziwnego, że Krystyna Janda zaprosiła do współpracy wielu wybitnych wykonawców polskiego teatru i ekranu, m.in. Katarzynę Gniewkowską, Piotra Machalicę, Cezarego Żaka, Jacka Poniedziałka. Zaprosiła też wziętego projektanta mody Tomasza Ossolińskiego, który zaprojektował kostiumy do spektaklu. W efekcie „Weekend z R.” to jedna z najchętniej oglądanych propozycji Och-Teatru – przez cztery sezony wystawiono ją blisko 200 razy!
Występują : Krystyna Janda, Katarzyna Gniewkowska/Aleksandra Justa, Piotr Borowski, Cezary Żak, Piotr Machalica, Rafał Mohr/Jacek Poniedziałek
cze 11 2015 Upadłe Anioły
Komentarze: 0

Upadłe Anioły

OCH TEATR
Teatr Polski we Wrocławiu, 02.07.2015, godz. 20.30
 
Zobaczyć Cielecką i Ostaszewską w komedii to sztuka nie lada. Obie aktorki na co dzień związane są bowiem z Nowym Teatrem Krzysztofa Warlikowskiego, a profil tej instytucji daleki jest od rozrywki. Krystynie Jandzie udało się jednak namówić je do udziału we wspólnym przedsięwzięciu. I to one w głównej mierze są „matkami sukcesu”. Bo choć od premiery nie minęło jeszcze wiele czasu, to o sukcesie już można mówić. „Upadłe anioły” to kawał świetnego teatru i porcja naprawdę udanej zabawy.
Choć ze współczesnej perspektywy może się to wydawać dziwne, tekst Noëla Cowarda swego czasu jeśli nie bulwersował, to przynajmniej zaskakiwał. Ale działo się to w międzywojniu, a w purytańskiej Anglii tamtego czasu niewiele trzeba było, by oburzyć. Oto dwie stateczne małżonki, przyjaciółki zresztą, dowiadują się, że do Londynu przybywa mężczyzna, w którym wiele lat wcześniej kochała się jedna, a potem druga z kobiet. Korzystając z okazji, że ich mężowie wspólnie wyjeżdżają z miasta, postanawiają spotkać się z owym dawnym kochankiem. Wspólne oczekiwanie, przy jednej, a potem drugiej i kolejnej lampce szampana, budzi wspomnienia, ujawnia głęboko skrywane sekrety, pobudza wyobraźnię.
Tym, co kiedyś bulwersowało, była sugestia, że kobieta może nie dochować czystości aż do ślubu. Ale poza warstwą obyczajową „Upadłe anioły” to nieodparcie śmieszna komedia, która wytrzymała próbę czasu. To spektakl Cieleckiej i Ostaszewskiej, ale warto przynajmniej wspomnieć o świetnej robocie, którą wykonali inni: aktorzy drugoplanowi, twórcy kostiumów i scenografii (wypisz wymaluj art déco) oraz reżyser Krystyna Janda. Pozycja obowiązkowa!
Występują : Magdalena Cielecka, Marta Chyczewska, Maja Ostaszewska, Tomasz Drabek, Wojciech Kalarus, Cezary Kosiński/Maciej Wierzbicki